Dlaczego nie kierunki ścisłe?

Uniwersytety desperacko próbują wypełnić chociaż większą część wolnych miejsc na kierunkach między innymi matematycznych, fizycznych oraz chemicznych. W tym samym czasie studia humanistyczne nadal są przepełnione, mimo że panuje popularna opinia o braku ofert pracy po tego rodzaju kierunkach.

Dofinansowania i benefity

Od wielu lat uniwersytety próbują znaleźć chętne osoby na studiowanie kierunków ścisłych. Fizyka, matematyka oraz często również chemia przerażają uczniów szkół średnich. Dlatego też, decydują się oni na studiowanie różnego rodzaju filologii, dziennikarstwa, czy też innego rodzaju nauk społecznych. Często wykładany tam materiał rzadziej wymaga jego pełnego zrozumienia, zamiast tego zmuszając studenta do zapamiętania kilku formułek.

Uniwersytety, przy pomocy dofinansowań unijnych, zaczęły nawet oferować laptopy dla studentów kierunków ścisłych, jednak i to nie pomogło. Obniżenie progu procentowego wymaganej matury też nie pomogło, ponieważ wiele studentów nawet nie decyduje się podchodzić do rozszerzonego egzaminu maturalnego z kierunków ścisłych.

Rezygnacja z kierunków humanistycznych na świecie

W tym samym czasie w wielu państwach rezygnuje się ze studiów wykładających różnego rodzaju nauki społeczne. Filologie, filozofie, a także politologie odchodzą w zapomnienie, zastępowane przez bardziej „przyszłościowe” kierunki. Japoński minister edukacji zarządził wygaszanie zarówno kierunków humanistycznych, jak i społecznych już pod koniec 2015 roku. Jak wspomniał premier Japonii, Shinzo Abe „Zamiast zajmować się teorią, będziemy edukować naszych studentów pod kątem potrzeb rynku pracy”.

Rozpoczęty przez Japończyków dyskurs zyskał dużą popularność również w Stanach Zjednoczonych oraz niektórych państwach europejskich, gdzie również pojawiły się podobne propozycje. To możliwe, że już niedługo na uczelniach publicznych wykładane będą tylko kierunki, które będą oferować realne możliwości zarobkowe. Wymusi to również na uczniach dokładne przemyślenie swojej przyszłości, zamiast wybieranie „bezpiecznych” rozwiązań.